niedziela, 14 października 2012

Odchodzę ...

Wiecie za dużo niemców tutaj wchodzi. Za mało komentarzy. Nie ma sensu abym tu pisała .. Zakładam bloga na bloog.pl skopiuje z tond wszystkie rozdziały i będzie GIT :D
Paaaa!
nie umiem usuwać bloga, ale kit z tym :)

wtorek, 9 października 2012

The fifteen chapter.

Mijały dni, tygodnie, nawet miesiące, a nasza miłość rosła i rosła. Z każdym dniem kochałam go coraz bardziej, czułam że to ten jedyny, że mogłam zostać z nim już na zawsze, na wieki. Było trundo, nadal jest. Hejterzy, antyfani, jak i chore psychicznie fanki usiłowały mnie zniszczyć, a jakikolwiek sposób, ale próbowały. Nie udało im się, mam nadzieję że nie uda. Niall mnie wspierał, tak jak ja jego. Jeśli tylko jest taka możliwość jeżdżę z nim i chłopakami na jakieś ważne gale, koncerty, czy spotkania z fanami. Niektórzy są wspaniali, prawią mi komplementy i są tak strasznie mili. Mówią często że uszczęśliwiam Niall'a. W takich momentach cieszę się że chłopcy mają takich wspaniałych fanów i że cieszą się ich szczęściem.
Liczba moich followersów na Twitter'ze rosła, nie podobało mi się to. Robiłam niektórym fanką follow back, nie przyjmowałam zaproszeń do znajomych na Facebook'u. Miałam nie raz dość tych fanclubów z moim nazwiskiem, tysięcy blogów i miliony fałszywych kont gdzie się tylko dało. Byłam silna na zewnątrz, w środku puszczały mi nerwy. Wiedziałam że nie będzie łatwo. Wiążąc się z Niall'em znałam konsekwencję. Ale mimo tego wszystkiego mam pewność że on zawsze wraca, zawsze do mnie wraca i mówi że tęsknił, że kocha i nigdy nie zostawi. To dla tej miłość walczę z tym światem.
Uwielbiam jak jego miętowy i ciepły oddech obija się o skórę na mojej szyi wywołując przy tym przyjemne ciarki na całym ciele. Kiedy słyszę z jego ust te dwa słowa które uszczęśliwiają mnie w największym smutku, to on sprawia że promienieje z każdym dniem. Gdy nie wyjeżdża budzę się z uśmiechem na twarzy, ale ten moment kiedy ujrzę go przykrytego do połowy kołdrą, pół nagiego, to ten moment najbardziej kocham w całym dniu. Dla niego wstaję rano i zasypiam w nocy.
Do tej pory na mojej twarzy nie gościł szczery smutek, lecz udawane minki.
Obudziłam się jak zwykle nad ranem, 7, może 8. Nałożyłam na siebie szlafrok i zeszłam w piżamie na dół. Znów lato, te ciepłe dni. Wzięłam sobie urlop na całe dwa miesiące. Niall dziś wraca z trasy koncertowej po Stanach. Nie widzieliśmy się od niecałych trzech miesięcy. Tęskniłam za nim. Dzwoniliśmy do siebie codziennie, rozmawialiśmy na Skypie. Musieliśmy rozmawiać w nocy, znaczy w Londynie była noc, u niego dzień. Wiadomo inna strefa czasowa. Lecz te rozmowy to nie to samo co na żywo. Nie mogłam poczuć tego oddechu, jego perfum, a co dopiero o smaku jego ust. Marzyłam aby już już tu był, aby mnie przytulił, pocałował, powiedział że tęsknił, że kocha.
Tylko jedno w głowie, tylko on. Jeszcze na tak długo nie wyjeżdżał. Te miesiące ciągnęły się w nieskończoność. Dzisiaj w nocy miał wylądować w Londynie. Obiecał że pierwsze co to przyjedzie do mnie. Chciałam odebrać go z lotniska, ale się nie zgodził. Nie mogłam się doczekać. Z tego wszystkiego zaparzyłam dwie kawy. Uświadomiłam sobie wtedy że nic innego nie siedzi w mojej głowie, tylko on. Zero prawidłowego myślenia, zero zainteresowania tym co się dzieje dookoła mnie. Musiałam się ogarnąć. Odstawiłam jedną kawę, po czym zrobiłam sobie dwa tosty i poszłam usiąść przed telewizor. Włączyłam jakiś pierwszy lepszy kanał z wiadomościami. Jak zwykle nic ciekawego. W pogodzie powiedzieli że dziś znów tak jak wczoraj i przez cały zeszły tydzień ma być 28 stopni. Postanowiłam że gdy zjem pójdę do sklepu. Ale na razie lekkie przebudzenie na początek dnia. Przełączyłam na jakiś kanał muzyczny i zaczęło mną 'miotać'.

*Oczami Niall'a*
Przed chwilą wylądowaliśmy. Nie mówiłem nic Agnes, chciałem zrobić jej niespodziankę. Powiedziałem chłopakom żeby wzięli moje bagaże i pojechali do domu. Jeszcze tylko szybko wyciągnąłem z kieszeni jednej z toreb prezent dla Ag. Wiem że tęskni za mną. Codziennie pisała kilka tysięcy esemesów o treści "Tęsknię kochanie. xx", na co ja oddzwaniałem i mówiłem jej jaka jest dla mnie ważna i jak bardzo za nią tęsknię.
Kocham ją, aż na tyle mocno że nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jakby stało się coś pod moją nieobecność nie wybaczyłbym sobie tego. Kupiłem jej łańcuszek z białego złota. Taki skromny. Mam nadzieję że jej się spodoba. Dołożyłem do tego zawieszkę z literką 'N', aby nie zapomniała o mnie. Jak najszybciej wybiegłem z lotniska i wsiadłem do pierwszej lepszej taxówki.
-Przepraszam, ta taxówka jest zajęta.- powiedział do mnie facet z za kierownicy.
-Raczej mi Pan nie odmówi.- powiedziałem z uśmiechem.
Facet odwrócił się, a na mój widok zrobił wielkie oczy.
-Przepraszam, gdzie?
Zaśmiałem się i podałem adres do Agnes. Po chwili byliśmy już przed jej domem. Zapłaciłem i wyszedłem szybkim krokiem.

*Oczami Agnes*
Leciała właśnie piosenka przy której trochę mnie poniosło. 'Tańczyłam' (jeśli można to tak nazwać) skacząc po kanapie i fotelach. Nie usłyszałam nawet jak ktoś wszedł. Lecz gdy piosenka się skończyła usłyszałam za plecami czyiś śmiech. To zdecydowanie był jego śmiech. Nie mogłam się ruszyć, stałam jak wryta na kanapie.

*Oczami Niall'a*
Dzwoniłem i pukałem do drzwi dobre parę minut, nikt mi nie otworzył. Słyszałem ze środka głośną muzykę, postanowiłem wejść. Gdy wszedłem o mało nie pękłem ze śmiechu. Agnes tańczyła, chyba, jakby ją coś opętało. Umie tańczyć i to świetnie, ale to nawet chyba nie było tańczenie. Kiedy zapadła cisza, ponieważ piosenka się skończyła, nadal nie mogłem przestać się śmiać. Agnes stała i się nawet nie odwróciła. Możliwe że mnie usłyszała i zrobiło jej się głupio. Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem od tyłu. Tak strasznie mi jej brakowało.

*Oczami Agnes*
Nagle poczułam jak mnie przytulił. Gwałtownie odwróciłam się do niego, przy czym wpadłam w jego ramiona. Od razu mocno go przytuliłam, on odwzajemnił uścisk. Oboje tęskniliśmy i to bardzo. Przez dość długą chwilę staliśmy tak bez ruchu, musieliśmy poczuć to ciepło drugiej osoby, musieliśmy dać sobie do zrozumienia że jesteśmy już ze sobą, że jesteśmy blisko. Kiedy nacieszyliśmy się sobą w uścisku. Niall lekko postawił mnie na podłogę, po czym popatrzył mi głęboko w oczy. To jego oczy były moim wszechświatem i w nich widziałam miłość. Zaczął powoli przysuwać twarz  do mojej, lecz ja jak najszybciej przyciągnęłam swoją do jego. Potrzebowałam poczuć smak ust mojego ukochanego. Ale gdy już poczułam przyjemna fala dreszczy przeszła całe moje ciało. Pocałunek był taki delikatny, taki jak wszystkie. Niall zawsze tak całował, nigdy zachłannie. Nie oczekiwał ode mnie wiele, ja od niego tak samo. Chciałam po prostu aby był.
-Tęskniłem za tobą.- powiedział gdy się od siebie oderwaliśmy.- Tak strasznie, bardzo tęskniłem. Kocham cię.- ciągnął.- Następnym razem jedziesz ze mną, bo nie wytrzymam bez ciebie. Teraz wszędzie będziesz ze mną jeździć.
-Tak, tak, tak. Wszędzie, zawsze i nie dam ci odjechać chodź na tydzień.- przerwałam mu.
Takie właśnie wydarzenia wystawiają związki na próbę. Rozstania to najgorszy ból. My daliśmy radę, teraz możemy się sobą nacieszyć to jest nagroda za te 3 miesiące bez siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To takie słit :3
Co powiecie? Podoba się?
for: Globo Colorato

niedziela, 7 października 2012

The fourteenth chapter.

-Zimno mi.- powiedziałam.
Dość długo siedzieliśmy na ławce, na tyle długo że zamarzłam. Byłam wtulona w Niall'a, więc powinno mi być ciepło, lecz nie było.
-Mi nie.- powiedział śmiejąc się.
Odsunęłam się od niego kawałek i lekko uderzyłam w ramię.- Okey, okey. Nie denerwuj się. Chodźmy do mnie.- mówił wstając.
Mieszkał niedaleko, więc chciałam jak najszybciej się tam znaleźć. Nie miałam zamiaru marznąc, a do auta Niall'a mieliśmy kawałek, a mój dom jest w innej części miasta. Możliwe że zostanę na noc u blondyna. Szybkim krokiem poszliśmy w stronę domu chłopaków.
Po drodze trochę się wygłupialiśmy, jak wszyscy. Niall po chwili śmiania się wziął mnie na ręce, przestraszyłam się, ponieważ zrobił to tak nagle.
-AAAAAAAAAAAA!- krzyknęłam kiedy mnie podniósł.
-Nie bój się. Nie upuszczę, za mało ważysz.- śmiał się ze mnie.
-Oczywiście, jestem gruba, ale mało ważę.- też się zaśmiałam.
-Oszalałaś?- zdziwił się.
-Możliwe.- powiedziałam.- Ale już mnie puść.- Niall zrobił tak jak mu powiedziałam.
Kiedy doszliśmy do domu chłopaków jak najszybciej chcieliśmy wejść do środka. Trochę przepychania przez drzwi, ale jakoś weszliśmy cało. W korytarzu zdjęliśmy buty i kurtki.
-Ag!- krzyknęła Perrie, po chwili już mnie ściskała.
-Pezzi!- odwzajemniłam uścisk.
Niall przywitał się z chłopakami, ja po chwili także. Przyłączyliśmy się do ich nic nierobienia. Mianowicie wszyscy usiedliśmy wygodnie w salonie. Włączyliśmy jakiś film, nie obyło się bez pop-cornu, jakiś kanapek, gazowanych napoi i zgrzewek piwa. Nie pozwoliłam Niall'owi pić, sama także nie piłam. Dzisiaj nie miałam najmniejszej ochoty na alkohol. Nie powiem że nie, ale oni mają nieźle ostro w głowie jak wypiją. Stwierdzili że zrobią sobie imprezę. My z blondynem siedzieliśmy i nie powstrzymywaliśmy śmiechu. Nie dało się na nich patrzeć i się nie śmiać. Louis tańczył jak opętany, Zayn i Pezz gdzieś zniknęli, Liam i Hazza zrobili sobie party hard w kuchni, no a my siedzieliśmy na kanapie i patrzyliśmy się na tych idiotów. Parę razy coś zleciało, roztłukło się lub pękło. Postanowiliśmy poczekać aż skończą, w sumie długo nie czekaliśmy, po parunastu minutach Louis spał na fotelu, Liam i Harry koło nas na kanapię, a Zayn i Perrie najprawdopodobniej byli w jego sypialni. Z Niall'em pogasiliśmy wszystkie światła, wyłączyliśmy telewizor i poszliśmy na górę.
-Jesteśmy odpowiedzialni.- powiedział dumnie Niall zamykając drzwi od swojej sypialni.
-Jesteśmy.- potwierdziłam.
-Dasz mi jakąś koszulkę? Pójdę się wykąpać.
-Jasne.- mówił szperając w jednej szufladzie od komody.
Po chwili wyciągnął jakiś szary t-shirt i zielone bokserki i podał mi je.
-Zaraz wrócę.
-Jak pójdę po tobie.- powiedział i uśmiechnął się.
Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi za sobą, zrzuciłam z siebie ubrania i bieliznę i weszłam po prysznic. Kiedy wyszłam położyłam się koło blondyna na jego łóżku. Popatrzyłam się na niego.
-Teraz ty.
-Zw.- zaśmiał się.
Po chwili wyszedł z łazienki w samych bokserkach i wskoczył do mnie pod kołdrę. Przytulił mnie do siebie. Był taki ciepły, a jego ciało takie gładkie. Składał delikatne pocałunki na mojej szyi, po chwili schodził niżej. Zanim się obejrzałam nie miałam na sobie koszulki. Niall dotykał mojego ciała, co chwilę całując moje piersi i brzuch. Czułam się wspaniale, ale to nie było odpowiedzialne, może i znałam go już ponad 6 miesięcy, lecz byliśmy ze sobą powiedzmy że nie cały dzień. Nie chciałam jeszcze stracić dziewictwa, nie teraz. Po chwili opamiętałam się i gwałtownie odsunęłam od blondyna, szukając koszulki. Chłopak za moment podał mi ją i pomógł założyć.
-Przepraszam.- powiedziałam i schowałam twarz w dłonie, głupio mi było.
-Nic się nie stało.- mówił gładząc moje ramię.
-Stało.- powiedziałam i szybko wstałam. Poszłam na balkon i usiadłam na krzesło. Na dworze było ponad 5 stopni na minusie. Było mi gorąco, nie odczuwałam tego że usiadłam na śniegu. Niall po chwili wyszedł za mną, uklęknął koło mnie i położył rękę na moje udo.
-Co jest?- zapytał.
-Narobiłam ci nadziei.- popatrzyłam się na niego.- Ja jeszcze nie jestem na takie coś gotowa.
-Rozumiem.- powiedział i mnie przytulił.- Chodź do środka.
Nic nie odpowiedziałam, kiwnęłam głową na 'tak' i wstałam. Położyliśmy się z powrotem. Rozmawialiśmy całą noc, nie o tym, nie o jakiś przygnębiających rzeczach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kijowy i krótki :C przepraszam...
Ale tak czy inaczej słabo coś z komentarzami ... może zamknę bloga :C
Dodam jeszcze jeden rozdział, jeśli będzie na następnym min. 5 komentów będę pisać nadal.
Lecz dedykuję go Fragola Arancia <3

środa, 3 października 2012

The thirteenth chapter.

Tonęliśmy w pocałunku z każdą następną chwilą. Spokojnie, bez zrywania z siebie ubrań i bez gryzienia się w język. Wolny i pełny uczucia pocałunek. Ręka Niall'a leżała na dole moich pleców, moja zaś była zawieszona na jego szyi. Nie mieliśmy ochoty na coś więcej, na razie musieliśmy się cieszyć tym co właśnie się stało. Niestety to musiało się skończyć, trzeba było oddychać. Odchyliłam lekko głowę do tyłu i wzięłam parę głębszych oddechów. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Jesteś śliczna.- powiedział po dokładnym obejrzeniu mnie.
-Nie.- zaprzeczyłam zupełnie poważnym głosem.
-Nie?
-Tak.- uśmiechnęłam się.
-Czyli jesteś.
-N...- chciałam zaprzeczyć, lecz nie zrobiłam tego. Widać było że nie odpuści.
-Dasz się zaprosić na kolację?- zapytał po chwili milczenia.
-Dzisiaj?- zdziwiłam się. Była już 19.
-Tak.- uśmiechnął się słodko.- Ja teraz już pójdę i przyjadę za godzinę. Mam nadzieję że się wyrobisz.
-Jasne.
Odprowadziłam blondyna do drzwi, po czym dałam mu szybkiego całusa. Gdy Niall'a auto zniknęło za rogiem jak najszybciej pobiegłam na górę. Miałam tylko godzinę na ubranie się, uczesanie, pomalowanie i znalezienie butów. To koszmar, tak mało czasu, a tak wiele do zrobienia.
Wbiegłam jak wichura do garderoby i zaczęłam przeszukiwać ubrania. Nie wiedziałam czy mam się ubrać elegancko czy to będzie takie wyjście gdzieś do restauracji na pizze. Nie miałam pojęcia, więc zadzwoniłam do Niall'a.
-Hey.- powiedziałam kiedy odebrał.
-Hey Agnes, coś się stało?
-Nie, tylko nie wiem w co mam się ubrać. Gdzie idziemy?
-Załóż coś zwykłego.
-Okey.- powiedziałam i rozłączyłam się.
Okey, czyli coś zwykłego. Po paru minutowym szukaniu znalazłam ładny zestaw ubrań, może nie aż tak zwykły, ale jest. Po ubraniu się szybko skoczyłam do łazienki zrobić makijaż i włosy. Na powieki nałożyłam trochę niebieskiego cieniu, pomalowałam rzęsy i czerwona szminka na usta. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko podkręciłam końcówki. Wróciłam do pokoju po telefon, włożyłam do torebki jakieś lusterko, szminkę, mascare, szczotkę itd. Gdy pakowałam te wszystkie raczej niepotrzebne rzeczy zadzwonił dzwonek. Ze zdziwieniem spojrzałam na zegarek, już 20. Boże. Nie mam w ogóle poczucia czasu. Szybkim krokiem zeszłam na dół. Stanęłam przed drzwiami, po czym odwróciłam się na chwilę aby zobaczyć się w lustrze, wyglądałam nawet ładnie. Powoli otworzyłam drzwi, a w nich zobaczyłam Niall'a z bukietem czerwonych róż w ręce.
-Witaj piękna.- pocałował mnie w usta.- Nie umiesz ubrać coś zwykłego?- zaśmiał się.
-Nie, nie umiem.- zrobiłam smutną minę.- Źle wyglądam?
-Wyglądasz pięknie.- powiedział wyciągając w moją stronę bukiet.- Dla ciebie, pasują do szminki.
-Dziękuję, nie musiałeś.- dałam mu buziaka w policzek. To nic że został mu ślad po ustach, potem go starłam.
-Idziemy?
-Pewnie.
Niall zaparkował przed moim domem. Jak na gentelmena przystało otworzył mi drzwi. Po drodze śpiewaliśmy to co leciało w radiu. Nie bałam się przy nim robić tego co kocham, już id dawna przezwyciężyłam strach. Ale tylko przy nim.
Pojechaliśmy do jakiegoś baru. To miała być kolacja, a nie takie coś, ale nie narzekam. Z Niall'em mogłam iść wszędzie.
Zamówiliśmy sobie cheeseburgery z frytkami i cole. Nie powiem że nie, ale było śmiesznie. Opowiadaliśmy sobie co chłopaki mówili jak Niall powiedział że był u mnie i wgl. Nie chcieliśmy jeszcze ogłaszać tego w mediach. Po skonsumowaniu 'kolacji' poszliśmy na spacer po parku. Szliśmy wtuleni w siebie. Niall objął mnie ramieniem, a ja jego w pasie. Było już ciemno, niebo bezchmurne i rozgwieżdżone. Wszędzie leżał śnieg i zaspy. Drogę rozświetlały nam latarnię. Było tak romantycznie.
-Odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie?- zapytałam po długiej ciszy.
-Tak.
-Dlaczego ja?- popatrzyłam się mu prosto w oczy.- Dlaczego nie ktoś inny, przecież masz miliony fanek i każda o tobie marzy...
-No wiem, ale...- zamyślił się.- Nie umiem stwierdzić dlaczego, po prostu cię kocham. Nie mogłem lepiej trafić.
-Ja tak samo.
-Pomyśl sobie co by było gdybyśmy się nie spotkali na tej pierwszej lekcji. Gdybyś tam nie przyszła...
-Na pewno byśmy ze sobą nie byli.- powiedziałam.
-Teraz nie umiem sobie wyobrazić tego gdybyśmy nie byli ze sobą.- mówił.- To wspaniałe że w ogóle się zgodziłaś na mnie.- ciągnął.- Gdybyś jednak odpowiedziała 'nie', zrozumiał bym twoją decyzję, nie nalegałbym. Wiem że twój były cię zranił, zrozumiałbym jeśli nie chciałabyś się z nikim wiązać.- popatrzył się na mnie, skwasiłam trochę minę gdy zaczął temat Patricka. Zauważył to.- Przepraszam nie powinienem o nim mówić.
-Nic się nie stało. To przeszłość.- powiedziałam.
-Wiem że nie wypada cię o to prosić, ale opowiesz mi o tym co było z Patrickiem?- zapytał niepewnie.
-Oczywiście.- mówiłam siadając na ławkę, Niall usiadł blisko mnie i znów objął ramieniem i przycisnął lekko do siebie.- Od początku naszego poznania z nim?- zapytałam. Niall kiwnął głową na 'tak'.- Gdy pewnego dnia poszłam na plażę zauważyłam mecz siatkówki, grał tam wysoki ciemnowłosy chłopak. Usiadłam na piasek cały czas patrząc na niego. Uderzył mnie niechcący piłką w głowę, po czym przeprosił i pomógł wstać.- przypominałam sobie.- Poprosił o przerwę. Poszliśmy wzdłuż wybrzeża, rozmawialiśmy, poznawaliśmy się. Dowiedziałam się że się tu niedawno przeprowadził. Tak się zaczęło, później mnie zaprosił na randkę, potem więcej randek. Pierwszy pocałunek, zapytał się mnie o chodzenie, zgodziłam się. Byliśmy ze sobą dwa lata.- ciągnęłam.- Któregoś słonecznego dnia umówiłam się z nim, przyszłam parę minut przed czasem. Drzwi były otwarte, więc weszłam i...- łza zakręciła mi się w oku.- zobaczyłam Patricka w salonie na kanapie całującego się z jakąś dziewczynom.- zaszlochałam.
-Spokojnie.- pocałował mnie w czoło.- Nie był ciebie wart. Ja też nie jestem. Nikt nie jest wart takiej dziewczyny.
-Ty jesteś skarbie.- popatrzyłam się na niego. On się uśmiechnął.- Powiedział mi tylko 'Chciałem ci powiedzieć.'. Po tym nie mogłam się długo pozbierać.- ciągnęłam opowieść.- Ale gdy tak się stało postanowiłam wyjechać. Miałam w sumie do wyboru tylko Londyn, ponieważ moi dziadkowie mieszkają pod miastem. A ja jeszcze ani razu ich nie odwiedziłam...- wzdychnęłam głośno.- Muszę któregoś dnia do nich pojechać. A ty jedziesz ze mną.- popatrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem.
-Jasne.- uśmiechnął się szeroko.
-Niedawno spotkałam go tutaj. Gdy szłam do sklepu to mnie rozpoznał.- nadal opowiadałam.- Prosił mnie abym do niego wróciła, mówił że mnie kocha.
-On tu jest?!- podniósł głos.
-Tak gdzieś jest, ale nie widziałam go już jakieś 3 miesiące.
-Znajdę go.- powiedział.
-Nie masz po co, możliwe że już go tu nie ma. Lecz on nigdy nie odpuszcza...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

DEDYKUJĘ GO GABI!! :*
Od razu mówię że będzie taka jakby druga część tego :)
Ale w 14 rozdziale...
Jak się podoba??

poniedziałek, 1 października 2012

The twelve chapter.

Gdy się obudziłam od razu wstałam na równe nogi, chociaż nie miałam na to najmniejszej ochoty. Marzyłam aby napić się wody. Kac morderca. Wolnym krokiem zeszłam po schodach, po czym weszłam do kuchni. Pod stołem zawsze stała zgrzewka wody, tym razem także. Miałam lekki problem z wyciągnięciem jednej butelki z pod stołu, lecz po krótkiej walce udało mi się. Wypiłam prawie całą, nadal czułam pragnienie. Gdy miałam zamiar znów wrócić na górę spojrzałam na zegarek w salonie, była 6. Spowolniłam kroki, dzisiaj nie szłam do pracy, więc mogłam się jeszcze położyć. Po wejściu do pokoju Perrie rzuciłam się na łóżko, zanim się obejrzałam zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk telefonu, mojego telefonu. Z niechęcią wstałam i zaczęłam grzebać w torebce, po chwili znalazłam i odebrałam.
-Halo?- zapytałam zaspanym głosem.
-Agnes! Gdzie ty jesteś?- dopytywała Emily.
Teraz dzwoni, ale wczoraj to jej w domu nie było.
-U Perrie.- rzuciłam obojętnie.
-Chodź do domu. Ktoś na ciebie czeka.- powiedziała i rozłączyła się.
Zdziwiłam się. Kto mógł na mnie czekać? Szybko spojrzałam jeszcze na ekran telefonu, już było po 11. Próbowałam szybko się pozbierać, lecz byłam zaspana i robiłam to strasznie wolno. Po paru minutach byłam już w całości ubrana. Poszłam jeszcze do łazienki, przemyłam twarz lodowatą wodą i od razu poczułam się lepiej. Spojrzałam jeszcze w lustro. Nie było aż tak źle jak mi się wydawało. Włosy nieułożone, rozmazana nie byłam, ogólnie nie narzekam. Napisałam karteczkę do Pezz i położyłam koło jej łóżka, napisałam że musiałam już iść i jak chce to niech dzwoni. Wolnym krokiem zeszłam po schodach, po czym ubrałam na siebie buty i zarzuciłam kurtkę. Z niechęcią wsiadłam do auta i pojechałam do domu. Po drodze jeszcze napisałam do Em esemesa, zapytałam się w nim kto na mnie czeka. W odpowiedzi dostałam że sama się dowiem jak przyjadę.
Podjechałam na podjazd. Wyszłam nadal wolnym krokiem, od razu zamykając drzwiczki. Gdy stałam przed domem otrząsnęłam się. Zaglądnęłam przez szybę koło drzwi, aby  zobaczyć kto na mnie czeka. W salonie widziałam tylko Em która byłą skierowana w lewą stronę, rozmawiała z kimś. Po chwili wahania pociągnęłam za klamkę. Em od razu odwróciła się w moją stronę posyłając uśmiech. Odwzajemniłam go niepewnie. Po krótkiej chwili z za rogu salonu wychylił się Niall. Byłam w lekkim szoku, wyglądam strasznie. Jeszcze na dodatek głupio mi było po tym co się wczoraj stało.
-Musimy porozmawiać. - powiedziała chłopak.
-Tak, chodźmy do mnie. - mówiłam wskazując wzrokiem na schody po mojej lewej stronie.
Weszliśmy razem po schodach, po czym zaprosiłam Niall'a do swojego pokoju.
-Ładnie tu masz.- powiedział rozglądając się.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się lekko.- Poczekasz sekundkę, pójdę się przebrać i szybko wezmę prysznic?- zapytałam po chwili.
-Jasne.- odwzajemnił uśmiech.
Porwałam jakieś ciuchy z fotela i poszłam do łazienki. Wzięłam dosłownie błyskawiczny prysznic, umyłam dokładnie twarz, umyłam zęby, związałam włosy w luźnego kucyka i ubrałam się. Szybko zobaczyłam czy wyglądam normalnie. Było nieźle. Powoli zaczęłam uchylać drzwi od łazienki. Niall siedział u mnie na łóżku i przeglądał jakiś album, który spoczywał na szafce koło łóżka. Gdy mnie zauważył szybko odłożył go.
-Przepraszam.- powiedział.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko podeszłam, wzięłam album i usiadłam blisko blondyna. Otworzyłam na pierwszej lepszej stronie.
-Hahaha.-zachichotałam wskazyjąc na fotografie.- To było na wakacjach z rodzicami, wpadłam w pokrzywy i krzyczałam na cały głos.- mówiłam nadal chichocząc.
Niall także się zaśmiał. Siedzieliśmy tak dość długo, oglądnęliśmy wszystkie albumy. Co jakiś czas wybuchaliśmy nieokrzesanym śmiechem. Dużo było moich nagich zdjęć kiedy byłam malutka. Niall na każdym się śmiał i dopytywał gdzie to było i ile miałam lat. Miło spędziliśmy czas, ale gdy ostatni album odłożyłam na szafkę przypomniało mi się że Niall chciał porozmawiać.
-Chciałeś porozmawiać.- zaczęłam.
-Tak.- powiedział.
-O czym?- zapytałam.
-O nas.- powiedział niepewnym głosem.
To co wydarzyło się wczoraj było wspaniałe, ale nie zastanawiałam się jakoś zbytnio nad 'nami'.
-Słuchaj to co było wczoraj było niesamowite...- mówił.- Ja przyznam ci się że już wcześniej chciałem to zrobić, ale nie umiałem...-ciągnął.- Na prawdę mi na tobie zależy.- dokończył i popatrzył mi się prosto w oczy.
-Niall...- zaczęłam pół głosem, łzy zaczęły napływać mi do oczu. Patrick. On mnie zranił, nie chciałam drugi raz cierpieć, chodź wiem że Niall by mi tego nie zrobił.
-Spieprzyłem...- zaczął mówić.- Pokochałem cię.
Nic nie powiedziałam tylko wstałam i stanęłam na przeciw niego.
-Nic nie spieprzyłeś.- powiedziałam i położyłam dłonie na jego ramionach.
-Spieprzyłem.- powiedział i schował twarz w dłonie.
-Także cię kocham.
Tak. Kochałam go, musiałam kiedyś się jeszcze raz zakochać. Szczerze zakochać, akurat w Niall'u. Ale nie wiem czy nie zniszczę mu kariery. Przeze mnie może się coś zepsuć.
-Bądź ze mną.- powiedział.
-Nie mogę.- odwróciłam się do niego tyłem.
-Dlaczego?- zapytał, słyszałam w jego głosie że zaraz ma się rozpłakać. Uwielbiałam wrażliwych mężczyzn. Co to ma być "Chłopaki nie płaczą."? Właśnie płaczą, ale tak aby nikt nie widział. Niall tego nie ukrywał.
-Wiesz mój były chłopak mnie zdradził, ale nie mówmy o nim, po prostu boję się że mnie zostawisz po pewnym czasie...- chciałam mówić dalej.
-Nigdy.- powiedział i klęknął przede mną.
-Nie chcę ci niszczyć kariery, tobie ani chłopakom.
-Nic nie zniszczyć, a nawet jak byś coś zniszczyła to wolę zaryzykować.- powiedział.
Także opadłam na kolana. Popatrzyłam się na niego ze łzami w oczach. Jeszcze mi swobodnie spływały po policzkach, Niall za każdym razem je zcierał. Wykonywałam ten sam ruch co on, także nie powstrzymywał łez.
-Będzie dobrze, będziemy szczęśliwi.- powiedział po dość długiej chwili milczenia.
-Na pewno?- zapytałam aby się upewnić, chodź znałam odpowiedź.
-Na pewno. Będziemy już razem, zawsze.
-Zawsze?- ponownie się upewniłam, ale już z lekkim uśmiechem na twarzy.
-I na zawsze.- powiedział, po czym przybliżył się do mnie i mocno przytulił do siebie. Złapałam go za ramiona i złożyłam na jego ustach długi, namiętny i pełen miłości pocałunek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jej! Agnes jest z Niall'em! Czyż to nie wspaniałe?
comment please :)

niedziela, 30 września 2012

I COME BACK!

Hey :)
Już wszystko doprowadziłam do porządku :) Oczywiście tak jak obiecałam 12 rozdział będzie dedykowany Gabi :3 Mam nadzieję że dzisiaj się wyrobię i napiszę rozdział. Ale bardzo masakrycznie proszę o komentarze :*.
Kto się cieszy że wróciłam?

czwartek, 27 września 2012

The eleven chapter.

-Hey.- powiedziałam do blondyna. 
Czekał na mnie przed drzwiami, tak samo jak 3 miesiące temu. Kiedy pierwszy raz przyszłam na lekcję. Już trochę czasu minęło od tego. Spotkaliśmy się parę razy. Poznałam resztę. Oni są tacy różni, ale jednak identyczni. Przyjaźń idealna. Nie zaprzeczam, Niall mi się podobał. Może się w nim nie zakochałam, ale mi się podobał. Jest taki słodki i miły. Zupełne odzwierciedlenie mojego byłego. Zaprzyjaźniliśmy się, po tym jak Perrie sprowadziła ich do mnie. Jeszcze nie zaprosił mnie gdzieś sam na sam. Najwidoczniej traktuje mnie jak zwykłą przyjaciółkę. Emily przyprowadziła Conora. Nie jest taki zły. Oczywiście są ze sobą. Cieszę się z jej szczęścia. Ale Harry się na nią zawsze tak patrzy, patrzy się jakby widział anioła. On wie że Em ma chłopaka. Nie próbuje się poddać, często proponuje jej spotkania, lecz Em się nie zgadza. Harry się uparł i nie odpuści. Tak mi się wydaje.
-Hey.- odpowiedział. Jak zwykle przywitaliśmy się buziakiem w policzek, po czym następował krótki uścisk. Weszliśmy do sali. Krzesła już stały. Przez ten czas dużo się nauczyłam, w sumie można powiedzieć że już nie potrzebuję lekcji. Niall powiedział żebym coś zagrała. Pobrzdąkałam chwilę, jednak w połowie piosenki coś mi się pomyliło. On to zauważył. Podszedł do mnie i stanął z tyłu. Jedną ręką wziął moją dłoń i przyłożył to górnej części gitary, nie odrywając swojej. Drugą zaś przyłożył do dolnej, także swojej nie oderwał. Zaczął ruszać moimi dłońmi, tak aby palce dotykały lekko strun. Pokazał co źle zrobiłam, lecz nie odrywał nadal. Przyłożył głowę bliżej mojej szyi. Czułam jego ciepły oddech, aż przyjemne ciarki obeszły całe moje ciało. Nigdy jeszcze nie zrobił czegoś podobnego, chociaż często się myliłam. Gdy piosenka się skończyła odwróciłam głowę w stronę Niall'a. Już na mnie patrzył. Z tego wszystkiego gitara wypadła mi z rąk, nie przejęłam się tym zbytnio. Liczyła się chwila. Kiedy byłam z Patrickiem czułam podobne uczucie do tego co czuję teraz. Ale to było silniejsze. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Nasze twarze zaczęły się przybliżać, usta były już parę milimetrów od siebie. Blondyn nie puścił moich dłoni ani na sekundę. Kiedy nasze wargi lekko się musnęły coś mnie od niego odepchnęło. Nie chciałam być znów zraniona przez chłopaka, lecz czułam że Niall by mi nic nie zrobił. Jak oparzona wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi.
-Nie musisz tego robić.- powiedział po chwili.
Mój oddech nie był ustabilizowany prawidłowo, oddychałam ciężko. Nie wiedziałam co robić, coś mnie do niego ciągnęło, ale i odpychało jednocześnie. Stałam oparta czołem o drzwi. Niall usiadł na krzesło. Schował twarz w dłonie, też nie wiedział co robić. -Niech to szlag.- pomyślałam i niemal podbiegłam do chłopaka. On zdążył odkryć twarz. Usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam namiętnie całować. Odwzajemniał pocałunki. Pragnęłam poczuć smak jego ust już od dawna. Wstaliśmy z krzesła, nadal nie odrywając się od siebie. Zaczęliśmy iść w stronę ściany. Niall lekko mnie do niej przycisnął. Złapał za biodra i na chwilę odrywając się ode mnie podniósł, zaplotłam nogi na jego biodrach. Znów powróciliśmy do całowania. Było niesamowicie, mogło już nigdy się nie kończyć. Ale musiało. Po paru minutowym całowaniu się, lekko odchyliliśmy głowy do tyłu, aby móc patrzeć sobie w oczy. Niebieskie, pełne uczucia oczy. Widziałam w nich magię. Magię i wszechświat. Wszystko. 
-Przepraszam.- powiedział kiedy chowałam gitarę do futerału.
-Nie masz za co. To ja zaczęłam.- popatrzyłam się na niego.- Ja powinnam przeprosić.
-Ale nie masz za co.- uśmiechnął się lekko.
Nic nie powiedziałam, także się uśmiechnęłam. Potem tylko cisza. Niall odprowadził mnie do auta. Nie pożegnaliśmy się jak zawsze pocałunkiem w policzek i krótkim uściskiem. Teraz to było zupełnie inne. Nie wiem kto zaczął. Teraz to był namiętny pocałunek. Położył mi dłonie na pośladki i ścisnął. Także było wspaniale, ale ten pocałunek w sali był jakiś inny, pełen uczucia, jak i niepewności. Kiedy się od siebie oderwaliśmy uśmiechnęłam się do niego, on do mnie. Odwrócił się i poszedł w stronę auta które właśnie podjeżdżało. Siedziałam przez chwilę w aucie, nadal nic do mnie nie docierało. Ale już tak się stało aż krzyknęłam ze szczęścia. 
Jak najszybciej pojechałam do domu. Musiałam się pochwalić Em. Wjeżdżając do garażu prawie przywaliłam w ścianę. Prawie. Szybko wyszłam, wzięłam gitarę i pobiegłam do domu. Pierwsze co to szybkim krokiem do pokoju. Rzuciłam torebkę i gitarę na łóżko, po czym poszłam do pokoju Em. Bez pukania weszłam, to co zobaczyłam automatycznie zdjęło mi uśmiech z twarzy. Em nie było. Wtedy kiedy potrzebowałam się komuś wygadać, nie było mojej przyjaciółki. Już nie raz tak było. To okropne uczycie. Postanowiłam nie marnować szczęścia tłumionego w sobie, zadzwoniłam do Perrie. 
-Hey Pezz. Masz czas?- zapytałam, na twarz powrócił mim uśmiech.
-Dla ciebie zawsze.- powiedziała.- To jak? Może ta kawiarnia w której ostatnio byłyśmy. Mam ochotę na jakieś ciasto.- zaproponowała.
-Okey. Podjechać po ciebie?
-Jak byś mogła. 
-Zaraz będę tylko się przebiorę.- powiedziałam spoglądają na siebie w lustrze.
-Okey.
Rzuciłam telefon na łóżko i weszłam do garderoby. Zima, zimą. Trzeba się ciepło ubierać. Śnieg nie padał kiedy jechałam do domu, lecz nagle zaczął i to dość mocno. Wyciągnęłam sweterjeansybotki i apaszkę. Wzięłam telefon, porwałam jeszcze portfel i torebkę. Zeszłam po schodach, na dole wisiała moja skóra, więc ją wzięłam. Podjechałam po dom gdzie mieszka Pezz z dziewczynami. Weszłam bez pukania, w sumie jak zawsze. 
-Hey Jade.- przywitałam się, Jade siedziała przed telewizorem.
-Oo Cześć Agnes.- ledwo powiedziała. Miała całe usta wypchane pizzą.
-Hey Leigh, Jesy.- przywitałam dziewczyny które były w kuchni.
-Hey.- odpowiedziały jednocześnie.- Perrie na górze.- powiedziała Jesy.
-Okey.- odpowiedziałam i poszłam do Perrie. Była u siebie w pokoju. Chyba już jest gotowa. Chociaż nie, nie jest. Siedziała przed toaletką i robiła lekki makijaż.
-Pezz?- zapytałam otwierając drzwi.
-Chodź.- usłyszałam. 
-Idziemy?
-No ...- powiedziała i jeszcze raz przejechała błyszczykiem po ustach.- Okey już, możemy iść.
Po chwili siedziałyśmy już w kawiarni. Perrie zajadała jakieś ciasto, ja mieszałam łyżeczką w kawie.
-To mów. Co się stało?- wreszcie się odezwała.
-Bo wiesz...- chciałam mówić dalej.
-Mów.
-Okey...- zamyśliłam się lekko.
-Mów!- podniosła głos.
-Nie wiem jak.- powiedziałam.
-Po prostu powiedz.
Chwilkę pomyślałam. Po co mam przekręcać. Jest moją przyjaciółką, powinna wiedzieć.
-Całowałam się z Niall'em.- usiłowałam ukryć szczęście, ale się nie udało. Pezz aż wypluła ciasto.
-Co?- zapytała zdziwiona, najwidoczniej jeszcze do niej to nie doszło.
-No, tak.
-Jeeej! To super.!- mówiła wstając, po czym mnie mocno wyściskała. 
Posiedziałyśmy chwilę w kawiarni. Perrie się mnie pytała czy jesteśmy ze sobą, oczywiście odpowiedziałam że 'nie'. Bo nie jesteśmy. Zaprosiła mnie potem do siebie na noc. Zgodziłam się, nie miałam ochoty gadać z Em. Jutro Sobota, fajnie bo mam wolne. Możemy postać dłużej. Pojechałyśmy do Pezz. Z dziewczynami zrobiłyśmy sobie 'imprezę'. Wiecie taką z Jack'iem Daniells'em i balonami. Impreza nam się udała, nie powiem że nie, ponieważ rano obudziłam się z wielkim kacem i bólem głowy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Taki dłuższy... Jak się podoba ? 
Było do niedawna tak fajnie, komentarze ... A teraz?
Już nie czytacie?
Kiciuś z "Imaginy o 1D (One Direction) ;3". Nie czytasz? 
:C